Przyjechał Grześ na wieś :)) nie nie no żartuje tak mi się zrymowało :) Jako, że po zabiegu wymagający całodobowej opieki przygarnęliśmy kropka i mielimy trochę czasu na gaduchy i wspólne wycieczki :)
Na pierwszy ogień pojechaliśmy na działkę zobaczyć czy trawa rośnie i po wygrzewać się w ostatnich promieniach słońca.
Przyznam się że jeżeli chodzi o zachody czasem są tak piękne, że nawet nie wyciągam sprzętu i nie fotografuję ponieważ widzę, że i tak nie uzyskam tego piękna kolorów. Tu postarałem się jak najbardziej oddać rzeczywistość
Z rana skoro świt w każdym gospodarstwie domowym zaczynamy od urabiania ciasta i wypieku chleba :) Grześ w ramach porannej rozgrzewki zmierzył się z ciastem :)
Po śniadaniu wyruszyliśmy w podróż do Torunia kupić kunia
Po wstępnym spacerowaniu poczuliśmy nieodpartą chęć na kawę :) Po wejściu moje sokole, bystre, szybkie, spostrzegawcze, wytrawne, piwne oko dostrzegło podobieństwo Grzesia do Króla Zygmunta II Augusta :)
WDF? :))
Ona już wie co zamówi :))
A teraz zdjęcia ze spaceru pokawowego
Skopernik
Przerwa obiadowa :))
Odwiedziliśmy też Toruńskie Planetarium :)
Meteoryt
A w domu wieczorna pałaszka i własnoręcznie wypiekana pizza :))
To by było na tyle. Pozdrawiam